Właściwie miałam zamiar opisać tą wycieczkę później. Chciałam się tu wybrać jeszcze raz – przejść kilka ścieżek więcej, może w ładniejszych okolicznościach przyrody. Późną wiosną lub gdy wszystko dookoła będzie w jesiennej oprawie. I na pewno tak zrobię. Tylko nie mogłam się już doczekać, żeby Wam pokazać choć trochę tego miejsca. Ma potencjał. I może uda mi się Was zachęcić na tyle, że wybierzecie się tutaj, by samemu odkryć piękno, do którego ja jeszcze nie dotarłam.
Łękno to niewielka miejscowość w okolicach opisywanego już wcześniej Zaniemyśla. Dociera się tu dość prosto – należy jechać w stronę Kórnika, a potem kierować się za drogowskazami na wspomniany Zaniemyśl. Jeśli jedziecie z nawigacją Google ustawcie sobie jako punkt docelowy Leśniczówkę przy jeziorze Łękno lub Kemping Wigwam (jest tu bardzo kulturalny parking, ba! nawet bar jest dla tych co zgłodnieją w trasie. Uwaga! Nie sprawdziliśmy czy można z psem).
Podstawowe warianty wycieczkowe są w zasadzie trzy – 1. wokół jeziora Łękno, 2. wokół jeziora Jeziory Małe oraz 3. wokół obu tych jezior (ostatnia trasa to w sumie około 11 km). My na pierwszy raz wybraliśmy wariant 1 (dokładną trasę znajdziecie tu – KLIK!). Pozostałe dwa jeszcze przed nami.
Jak się tu idzie?
Wspaniale! Nawet w szaro-burą jesienio-zimę było cudownie.
Ścieżki są przyjemne, szlak bardzo dobrze oznaczony. Większość trasy wiedzie brzegiem jeziora. Wyobrażam sobie, że w ciepły dzień można nad tym brzegiem posiedzieć albo pozwolić psu zamoczyć łapy. Raz z bliska, raz z daleka można podziwiać rozlewiska, które muszą pięknie wyglądać przy wschodzącym lub zachodzącym słońcu. Na pewno mieszkają tu bobry, znajdziecie pozostałości ich działalności. Gdzie nie spojrzycie czai się niezwykłość.
Mam nadzieję, że dotrzecie tutaj i Was też oczaruje to miejsce. My na pewno wrócimy. Już niedługo!
ps. Odkryłam super aplikację, na której świetnie widać szlaki, leśne ścieżki, więcej – można nawet poprosić, by aplikacja sama wyznaczyła Wam trasę spaceru o zadanej długości w określonej przez Was okolicy. Zerknijcie sobie na Mapy.cz – super sprawa! (post nie jest sponsorowany!).
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chcesz wesprzeć nasze podróże:
Od jakiegoś czasu jestem stałą bywalczynią Twojego bloga. Kiedy w weekend zastanawiam się gdzie wyskoczyć z psem od razu odpalam Twoją stronę i sprawa robi się jasna 🙂
Sprawdziłam aplikację – faktycznie fajna sprawa, dużo ułatwia bo Google maps nie zawsze dają radę. Pozdrawiam ciepło!
Wspaniale mi to czytać 🙂 Dziękuję bardzo za dobre słowa!