Są na świecie psy, którym, gdy temperatura spada robi się na tyle zimno, że w obliczu zbliżającego się spaceru zapierają się wszystkimi czterema łapami w drzwiach. Albo, gdy pada. Albo, gdy na raz pada i wieje. Albo najgorzej – gdy zimno, pada deszcz i wieje wiatr. Brr…
Mila już jesienią dawała nam pewne znaki, że spacer przy kiepskiej pogodzie to nie do końca jest to, co ją interesuje. Raz zdarzyło się nawet, że trzeba było ją dosłownie wynieść z domu na rękach. I to przeważyło. Trzeba było kupić ubranko.
Wymagania były spore.
Miało być ciepłe, ale nie za bardzo, żeby można w nim biegać, oddychające najlepiej. I wygodne na tyle, żeby dało się w nim dziko hasać. I bawić z innymi psami (czyli: odporne). Koniecznie wodoodporne, bo mokry jest nie tylko deszcz, ale i śnieg. A mokre zdaniem Mili jest złe. Innymi słowy: musiał to być ciuch do zadań specjalnych.
Nasz wybór padł na kurteczkę Frost Jacket od Hurtty.
Powiedzmy sobie szczerze, nie była to najtańsza z możliwych opcji. W sklepie internetowym ProDog zapłaciliśmy 300 zł. Czy było warto?
Zdecydowanie tak.
Po pierwsze jakość wykonania powala. Kurteczka jest pięknie, starannie uszyta. Nic nie odstaje, nic nie uwiera, nic nie przeszkadza.
Mila ma rozmiar 45/18, czyli w jej przypadku idealny na długość z zapasem około 10 cm w klatce piersiowej. Przyznam, że trochę się bałam, że będzie za luźna, ale jak się okazało, zarówno na wysokości klatki piersiowej, jak i w kołnierzu kubraczka wszyta jest gumeczka, której ściągnięcie umożliwia idealne dopasowanie.
Od środka Frost Jacket jest podszyta cienkim polarem, z zewnątrz ma wodoodporny softshell. Co ważne – umieszczony na grzbiecie psa zamek także jest wodoodporny. Dodatkową zaletą, na którą zwraca uwagę także producent jest specjalna warstwa Houndtex, która poprawia właściwości psiej odzieży czyniąc ją cichszą, wodoodporną i oddychającą. Houndtex ma sprawiać także, że pies po spacerze w ekstremalnych warunkach nie pachnie mokrym psem. I wszystko to jestem w stanie potwierdzić.
Mila nosiła tą kurtkę w każdych warunkach. W śniegu i mrozie, deszczu i błocie, na wietrze.
Ubranko ani razu nie przemokło. Nawet jeśli harce w śniegu trwały godzinę. Pies miał komfort termiczny – jeśli się ruszała to spokojnie do -10, jeśli miała postać w bezruchu to w okolicach 0 stopni (przy czym wiadomo, że stanie nie mogło trwać zbyt długo, do 10 minut max).
Kurteczka zniosła dzielnie zabawy z innymi psami, w tym z owczarkiem środkowo – azjatyckim, a jak pewnie Wam wiadomo to nie są malutkie pieski. Były biegi, zapasy, przewracanie się i podgryzanie. I ze wszystkiego Hurtta wychodziła bez szwanku. Jedyne niewielkie uszkodzenie do jakiego doszło w trakcie używania spowodowane zostało przedzieraniem się psa przez gęste krzaki. Efekt: zarysowany odblask z jednej strony. Nic nadto.
Oczywiście trochę się brudzi. Ale tylko trochę. Błoto po wyschnięciu w większości odpada. Psia ślina zostawia co najwyżej zapach. Nasza kurteczka jest szara, brud się zapewne trochę na niej chowa, ale faktem jest, że jedyne pranie, jakie zaliczyła do tej pory było spowodowane nieprzyjemnym zapachem, a nie brudem jako takim (tj. nic nam się do nie trwale nie przylepiło).
Dużą zaletą jest możliwość prania w pralce. Przyznam, że wrzuciłam ją do prania razem z moimi sportowymi ciuchami (specjalny płyn do sportowych ubrań, brak zmiękczacza do tkanin) – po wyjęciu nadal wyglądała, jak nowa i szybko wyschła.
Z dodatkowych bajerów kurteczka ma także: po zewnętrznej stronie – odblaski, dziurę na przypięcie szelek, po stronie wewnętrznej – metalowy „guziczek”, który utrzymuje całość na psie w czasie zapinania zamka oraz, w zadniej części ubranka, gumki do przełożenia przez tylne łapy, dzięki czemu łatwiej wszystko pozostaje na swoim miejscu w czasie biegania. Bardzo pomysłowym rozwiązaniem jest metka, na której oprócz instrukcji prania, znajdziecie także miejsce na wpisanie swojego numeru telefonu (taka metko – adresówka).
Podsumowując:
Moim zdaniem, cena jest wprost proporcjonalna do jakości. Ciuch z pewnością posłuży nam więcej niż jeden sezon i daje radę w ekstremalnych warunkach pogodowych i towarzyskich. Warto.
1 thought on “My się zimy nie boimy: Hurtta Frost Jacket”
Comments are closed.