Wybieg przy ulicy Browarnej to chyba najsłynniejszy wybieg w Poznaniu. Głównie za sprawą bardzo aktywnie działającej społeczności – tutejsi psiarze nie tylko prowadzą fan-page na Facebooku, ale także opiekują się terenem wybiegu. Moja siostra i jej suczka Ochra pomogły nam go przetestować.
Pierwsze wrażenie: wygodnie się tutaj dojeżdża autem – można je bezpiecznie zostawić na bardzo cywilizowanym parkingu. Łatwo też stąd trafić na wybieg, bo przy wyjściu natykamy się na tabliczkę wskazującą odległość i kierunek marszu.
Według informacji podanych na stronie Wybiegi Dla Psów Poznań wybieg ma 0,25ha powierzchni i wymiary 90m x 40m. Jest wyposażony w śluzy, które z jednej strony mogą nam posłużyć za azyl jeśli zrobi się nerwowo i któryś z psiaków potrzebuje chwili oddechu, z drugiej strony w bardziej codziennych sytuacjach pozwala w bezpieczniejszy i bardziej kontrolowany sposób wejść i zejść z placu.
Teren jest urozmaicony. Kłody. Piach. Trawa. Drzewka, które zapewne w lecie mogą dać trochę cienia. Są też udogodnienia dla właścicieli. Na przykład ławeczki. Kosze na kupy. Nie one jednak robią największe wrażenie. Tutejsi psiarze sami wybudowali zadaszenie, dzięki czemu jest gdzie się schować przed deszczem. Zaopatrzyli wybieg w stoliczek i taborety ze skrzynek. Widać, że ludzie chcą tu bywać i dbają o to miejsce.
Właściwie jedyną wadą tego wybiegu jest (prócz standardowego dla wybiegów braku oświetlenia) to, że większa jego część jest pokryta piachem. Deszcz niestety musi tu oznaczać nie tylko szczęśliwie ubrudzonego psa, ale i błoto po kostki. Łatwo też tu psom kopać dołki – jest ich w związku z tym dość sporo, co może być niebezpieczne, zwłaszcza dla pędzących psiaków. Myślę także, że wybieg jest na tyle duży, że można by go przedzielić. Może to trochę przyzwyczajenie z Marcelina, ale widzę dużo zalet takiego rozwiązania, m.in. to, że pozwala jednocześnie korzystać z wybiegu psom, którym niekoniecznie jest ze sobą po drodze.
Niewątpliwie ogromną zaletą wybiegu przy Browarnej jest to, że mieści się właściwie w lesie. Można pójść na bardzo przyjemny spacer wzdłuż rzeki Cybiny i wokół stawów, tym samym dodatkowo uatrakcyjniając sobie (i psom) wyjście.
Podsumowując:
+ położony w lesie
+ całkiem spora powierzchnia
+ śluzy
+ zadaszenie, stoliczek, siedziska, kłody
+ ławeczki i kosze na kupy
+ estetyczne oznakowanie
+ drogowskaz kierujący w stronę wybiegu na pobliskim parkingu– błoto, gdy popada
– niewiele cienia latem
– brak oświetlenia
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chcesz wesprzeć nasze podróże:
Nie polecam z szczeniakami i małymi psami :/ i ostrożnie nawet gdy właściciel mówi ze pies nie gryzie
Ostatnio byłem z moim szczeniakiem 7 tygodni i kochaną dziewczyna był bullterrier
Którego właścicielka mówiła ze nie ugryzie zapewniała na 100 % to uwierzyliśmy bo znamy tez jeszcze innego który nigdy nikomu i niczemu złego nie zrobił
chwile się pobawił z moim szczeniakiem ale go lekko podgryzał i go zabraliśmy odeszliśmy bawiliśmy się z naszym i podbiegł najpierw do mnie i mnie ugryzł w przed ramie gdy moja dziewczyna się schylała bo szczeniaka żeby nic mu nie zrobił ugryzł ja bo się zdarzyłem go chwycić po chwili podbiegła właścicielka i zaczęła nasz przepraszać