Przyszedł czas na prawdziwą wyprawę w Wielkopolskim Parku Narodowym. W związku z tym, że obie z Milą lubimy spacerować w pobliżu jezior, wybrałyśmy się na babską wyprawę nad jezioro Góreckie.
Z Poznania dojechałyśmy jadąc w kierunku Komornik i tuż za miejscowością skręciłyśmy na światłach w lewo, w kierunku Szreniawy. Przez teren Parku prowadzi betonowa droga zwana Greiserówką. Nazwa drogi pochodzi od nazwiska Arthura Greisera, który w latach 1939–1945 był namiestnikiem III Rzeszy w Kraju Warty. Została wybudowana w czasie II Wojny Światowej, by umożliwić dojazd do Jezior, gdzie wybudowano rezydencję dla Greisera. Uwaga: jest wąsko, na prawie całej długości droga jest jednopasmowa z mijankami.
I jeszcze ważna uwaga techniczna: część Jeziora Góreckiego stanowi obszar ochrony ścisłej: nie wolno się w nim kąpać, łowić ryb, nie wolno też po nim pływać łódką. Psa prowadzić można tutaj, jak w całym WPN, jedynie na smyczy, warto więc wyposażyć się w taką, która będzie wygodna.
Spacer najwygodniej zacząć z jednego z parkingów na terenie Parku. Proponujemy ten w okolicy miejscowości Jeziory. By się tu dostać należy jechać Greiserówką aż do byłej rezydencji Greisera, w której aktualnie mieści się dyrekcja Wielkopolskiego Parku. Tu skręcacie w lewo i po chwili macie po lewej stronie płatny parking, z którego możecie skorzystać. Po pozostawieniu samochodu przejdźcie przez ulicę i udajcie się dalej prosto w kierunku wskazywanym przez znak „Jeziory 7, 8”. Pod adresem Jeziory 8 mieści się Stacja Ekologiczna Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, gdy do niej dotrzecie skręćcie w prawo i udajcie się w dół w kierunku jeziora, potem na rozwidleniu dróg – w lewo. Szlak czerwony poprowadzi Was dalej. Jego przebieg można zobaczyć na TEJ mapie.
Jak szybko zauważycie kształt jeziora przypomina literę „L”, jego brzegi są strome i porośnięte przez las. Innymi słowy: idealne miejsce na ciekawy spacer.
Idąc szlakiem wzdłuż brzegów w pewnym momencie dotrzecie na „mini-plażę”. Można usiąść, odpocząć, rozpościera się stąd piękny widok na jezioro.
Dalej dotrzecie do rozwidlenia dróg. TUTAJ, przy Głazie Jaśkowiaka skręćcie w prawo (kierunek na Górkę, szlakiem niebieskim). Przez chwilę pójdziecie szlakiem niebieskim i czerwonym, które łączą się, prowadząc przez obszar ochrony ścisłej „Grabina (najbardziej naturalny w tym rejonie fragment lasu dębowo-grabowego, stanowiący wzorzec dla odnowień w Parku). Następnie szeroką, przyjemną drogą dotrzecie do kolejnego leśnego skrzyżowania. Jest ono dość niepozorne, ale tuż przy ścieżce szlaku czerwonego stoi znak informacyjny dotyczący obszaru ścisłej ochrony. Znak wygląda TAK. Tutaj przed Wami ważny wybór. Możecie pójść w lewo, kontynuując drogę wzdłuż czerwonego szlaku lub pójść dalej wzdłuż niebieskiego. Wybór jest ważny, bo szlak niebieski jest szeroki i bardzo komfortowy, jednak jest to dłuższa droga do głównej atrakcji wycieczki – ruin zamku Klaudyny Potockiej.
Naprawdę warto obejrzeć. Zamek powstał w XIX wieku. Prawdopodobnie osobiście zaprojektował go i rozkazał wybudować Tytus Działyński z Kórnika. Budowla stanowiła prezent ślubny Tytusa dla siostry Klaudyny i jej męża Bernarda Potockiego. Niestety przez większą część roku nie można się dostać na wyspę, by obejrzeć ruiny z bliska. Opcja taka istnieje jedynie zimą, o ile będzie to zima na tyle prawdziwa, by pojawił się wystarczająco gruby lód. Nam z uwagi na porę roku pozostało skorzystanie z punktu widokowego.
Szlakiem czerwonym znacznie szybciej dotrzecie do punktu widokowego, z którego można zobaczyć Wyspę Zamkową. Minus jest taki, że jest tu dość stromo, wąsko, trzeba iść gęsiego – droga wygląda mniej więcej TAK. Dwie alternatywne, ale łączące się trasy dają jednak możliwość zrobienia pętli. My zdecydowałyśmy się najpierw pójść prosto fragmentem szlaku niebieskiego, jako drogę powrotną z możliwością obejrzenia ruin wybrałyśmy szlak czerwony. Z mojego punktu widzenia było to dobre wyjście, bo lekko już zmęczona w drugiej połowie spaceru Mila była spokojniejsza, przez co łatwiej było nam iść razem po wąskiej ścieżce (uwaga także na wystające z ziemi korzenie drzew). Jeśli też chcielibyście skorzystać z tej opcji to przy TYM drogowskazie należy wejść na szlak czerwony w stronę Ruin Zameczku.
Cała trasa od parkingu i z powrotem to około 8 kilometrów. Przyjemny spacer na nieśpieszny poranek lub aktywne popołudnie. Polecamy!
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chcesz wesprzeć nasze podróże: