Przestrzeń. To ostatnio dla mnie słowo klucz. Zamiast betonowych miejskich chodników czy wąskich leśnych ścieżek wolę rozległe łąki. I rzekę. Zakochałam się w Warcie. Odkrywamy więc ją po kawałeczku. Tym razem wybraliśmy się na Łęgi Mechlińskie.

Mechlin to wieś w okolicy Śremu, w bezpośrednim sąsiedztwie starorzecza Warty. Jest to bardzo stara miejscowość – Wikipedia podaje, że pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XII wieku, a mieszczący się tu Dwór Edwarda Raczyńskiego z XIX wieku wraz z okolicznym parkiem dodają jej aury niezwykłości. To jednak nie architektura i zabytki wydają mi się najatrakcyjniejszym celem wycieczki.

Przez Mechlin przechodzi trasa ścieżki przyrodniczo – kulturowej „Łegi Mechlińskie” (mapka poniżej). Prowadzi ona przez miejscowość, las, łąki i brzegiem rzeki – teren Zespołu Przyrodniczo – Krajobrazowego „Łegi Mechlińskie”. Zespół chroni największy w gminie kompleks lasów łęgowych i grądowych oraz przyległe do niego kompleksy podmokłych i zalewowych łąk i pastwisk. Wszystko tu tętni życiem. Swoje siedliska ma tu około 100 gatunków ptaków (w tym bocian czarny), ale są i większe zwierzęta, jak bobry i wydry. My ze swojej strony możemy także potwierdzić obecność sporej ilości sarenek. Najciekawszym przedstawicielem tutejszej fauny jest żółw błotny, zagrożony wyginięciem nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach europejskich.

Z perspektywy psiej jest to niezwykle różnorodne miejsce spacerowe, w którym jest wszystko. Las, w którym można naleźć cień. Łąki do biegania. Wysokie trawy, w których można się trochę zgubić i odnaleźć. Stawy. Rzekę, która momentami ma niezwykle łaskawą dla psów i ludzi linię brzegową i pozwala się schłodzić w wodzie w ciepły dzień. Dobrze jest zabrać tu linkę dla psa, zwłaszcza jeśli nie jest mistrzem przywołania, żeby szanować spokój dzikich tubylców. Ludziom z kolei, zwłaszcza w letnie miesiące, przyda się preparat na owady, bo w zacienionych miejscach komary i ich znajomi potrafią gryźć także w środku dnia.

 

Przyznam, że spacerując nie do końca trzymaliśmy się trasy z powyższej mapy, ale myślę, że jest ona dobrym punktem wyjścia do rozpoczęcia zwiedzania – wstępny plan, który można modyfikować zależnie od potrzeb. Modyfikacje przyjdą Wam z łatwością z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że niestety szlak nie jest jakoś mistrzowsko oznaczony i łatwo niechcący zboczyć. Po drugie, tutaj aż chce się zbaczać, tutaj oczy niosą. Bo są tu widoki zapierające psi i ludzki dech w piersiach. I wszystko to razem sprawia, że mam niezwykłą ochotę jeszcze wielokrotnie tutaj wracać.

 
Jeśli podobał Ci się ten wpis i chcesz wesprzeć nasze podróże:

2 thoughts on “Łęgi Mechlińskie

Comments are closed.